czwartek, 8 maja 2014

Rozdział 2

*Perspektywa Harry'ego*
-Halo, Harry, to ja Lily…
Lily? Lily Anderson?
-Umm taa, co jest Lily?- powiedziałem naprawdę zmieszany. Louis i Eleanor przyszli z Lukiem i bliźniakami Rosie i Jakiem.
-Cóż, umm, nie jestem pewna, czy Molly ci powiedziała, ale masz córkę, która ma siedem lat, a Molly umarła kilka godzin temu...- powiedziała Lily wybuchając płaczem, a potem ja się rozpłakałem. Molly była miłością mojego życia i nadal jest, ale pewnie odeszła ze względu na dziecko.
Louis i Eleanor popatrzyli na siebie zdezorientowani, a potem przenieśli wzrok na mnie. Wziąłem głęboki oddech i otarłem łzy.
-J-jak t-to się stało? J-jak ona ma na imię, Lily?- powiedziałem, jąkając się. Głowa Louis'ego odwróciła się w moim kierunku.
-Lily? Czy to naprawdę ona przy telefonie?- powiedział radośnie, ale potem się zmieszał. Po prostu go zignorowałem. Zachichotała.
-Widzę, że nic się nie zmienił. Molly zmarła, kiedy Annalise była w szkole. Potem Annalise chciała ją obudzić. Tak naprawdę nie rozumiała, co się dzieje, ale teraz już wie. Molly chciała zrobić jej niespodziankę i powiedzieć, że Annalise teraz będzie mieszkała z tobą. Och i Molly zmarła na raka piersi- wytłumaczyła.
Dobra, więc jej imię to Annalise. Jakie słodkie. Biedna dziewczynka, jej matka zmarła na jej oczach.
-Taa, Lily z chęcią wezmę Annalise. Kiedy chcesz, bym się z nią zobaczył? Czy będzie w porządku, jeśli Rodzina One Direction też przyjedzie? Naprawdę kochali Molly jako siostrę- zapytałem jej. Nie chciałem brać ze sobą całej ferajny bez pozwolenia, to by było po prostu niegrzeczne.
-Tak, proszę. Muszę teraz lecieć. Powiedz wszystkim, że ich pozdrawiam, Styles!- powiedziała, rozłączając się. Okej, więc teraz muszę to wszystkim powiedzieć.
*Perspektywa Anny*
Obudziłam się następnego ranka i zobaczyłam, ja ciocia Lily pakuje moje rzeczy do pudeł. Westchnęłam. Zgaduję, że mój tatuś zgodził się mnie wziąć.
-No cześć miśku. Cóż, twój tata przyjedzie tutaj za kilka godzin, więc lepiej się ogarnij- powiedziała Lily, muskając mój policzek.
Uśmiechnęłam się i poszłam sobie przygotować kąpiel. Zakręciłam wodę, kiedy wanna była prawie pełna i dodałam trochę bąbelków.
Wzięłam ze sobą małą syrenkę, którą mamusia kupiła mi niedawno. Westchnęłam.
-Co, jeśli tatuś mnie nie polubi, Arielko? Co, jeśli nie pokocha mnie tak mocno, jak mamusia? Tęsknię za jej głosem!- wzięłam głęboki oddech, zanurzając głowę w wodzie.
Wyszłam z wanny i poszłam się przebrać. Zobaczyłam bufiastą, różową sukienkę w groszki. Fuj, nie założę tych dziewczyńskich łaszków.
Podeszłam do szafy i zauważyłam, że jest pusta. Okej, pewnie ciocia Lily powkładała wszystko do pudełek.
Otworzyłam pudełko i wyciągnęłam jakieś czarne spodenki i białą bluzkę z napisem "Moja ostatnia czysta koszulka", którą tak naprawdę była. Gdzie jesteś szara czapko? Aha! Tutaj jesteś, malutka.
-Ciociu Lily wychodzę spotkać się z Alexem w parku!- powiedziałam, chwytając moją deskorolkę.
-Dobrze skarbie, ale upewnij się, że wrócisz koło trzeciej- powiedziała, rzucając mi czerwone jabłko. Mmm, moje ulubione.
Wiem, że pewnie myślicie, że jestem dojrzała, jak na swój wiek, ale szczerze, byłam wychowywana przez matkę, którą musiałam się opiekować. Kocham bycie dojrzałym, ponieważ możesz robić cokolwiek ci się podoba, ale nie tak głupie rzeczy, jak spotykanie się ze znajomymi, albo jakieś wyjścia.
Taa i wiem, że ubieram się, jak nastolatka, w sposób, jaki niektórzy mogliby nazwać lanserskim, ale ja to nazywam stylem Anny Styles.
Moja mamusia była projektantką ubrań i zaprojektowała mi parę ładnych ciuszków albo sukienek, kiedykolwiek miała w pracy jakąś imprezę.
-ANNA, TAK MI PRZYKRO! BĘDĘ ZA TOBĄ TĘSKNIĆ!- powiedział Alex, przewracając nas swoimi uściskami na ziemię. Westchnęłam. Będę tęsknić za wszystkimi przyjaciółmi.
-Hej, co powiesz na to, żebyśmy się dzisiaj trochę zabawili, dopóki nie będę musiała iść, spotkać się z tatą?- powiedziałam, chwytając jego dłoń w kierunku skateparku.
Pobawiliśmy się trochę a potem poszliśmy na plac zabaw, a później poszliśmy nad jezioro złapać trochę krabów. Zauważyłam jaszczurkę. Schwytałam ją i pobiegłam do Alexa.
-Alex, spójrz na moje nowe zwierzątko!- pokazałam mu moją jaszczurkę. Nazwę ją Lizzy Jaszczurka*
-Aw, szczęściara. Jak zamierzasz ją nazwać?- zapytał, klepiąc ją po główce. Jaszczurka przymknęła oczy, rozkoszując się tym.
-Nazwę go Lizzy Jaszczurka. Hej, Al, która jest godzina?- powiedziałam, wysypując z pudełka wszystkie kraby, a wsadzając tam jaszczurkę.
-Jest prawie czwarta. Anna jesteś spóźniona!- oznajmił, chwytając moją dłoń. Wzięliśmy nasze deskorolki i jechaliśmy tak całą drogę do mojego domu. Poruszę to, kiedy wrócę do domu.
-Lily, wróciłam!- powiedziałam, odkładając deskorolkę i puszczając dłoń Alexa.
-Pewnie są w kuchni, Anna- wyszeptał. Skinęłam głową, wzięłam Lizzy Jaszczurkę i złapałam rękę Alexa, zauważając, jak się rumieni?
Kiedy weszłam do kuchni, dostrzegłam ciocię Lily, rozmawiającą z jakimś facetem z kręconymi włosami i zielonymi oczami. Kiedy w końcu mnie zauważył uśmiechnął się bardziej. Czy on jest moim tatusiem?
-Annalise, jestem twoim tatą- powiedział. Hmm, cóż, to jest niezręczne. W ogóle nie wiem, co powiedzieć. Potrząsnęłam głową i wyszeptałam do Alexa.
-Zrób popcorn i puść Spangebob'a- przytaknął i wyszedł.
-Co tam masz, Annalise?- zapytał, uśmiechając się do mnie. Nie chciałam z nim rozmawiać. Jestem nieśmiałą osobą, więc nie wińcie mnie ludzie, zwłaszcza dziewczyno, która wciąż nazywasz mnie Anna Banana.
-Zaraz wracam- powiedziała Lily, wstając i zostawiając mnie tu z nim samą. Westchnęłam i usiadłam naprzeciw niego. Wyglądał na bardzo zestresowanego.
-Umm, więęęc, lubisz jaszczurki?- zapytałam, trzymając pudełko, gdzie była Lizzy Jaszczurka. Wpatrywał się we mnie, po czym się uśmiechnął.
-Tak, lubię- uśmiechał się, jak Kot z Cheshire.**
Przynajmniej już nie było niezręcznie.
______________________________________
*Lizzy Jaszczurka- Anna nazywa ją Lizzy The Lizard
**Kot z Cheshire- chodzi o kota z Alicji w Krainie Czarów, wszyscy na pewno kojarzą :)

Przepraszam, że tak późno, ale ten tydzień był szalony. W poniedziałek urodziła się moja siostrzenica Julia i wieczorem piliśmy „pępkówkę”, a skończyło się tak, że poszłam spać o 6 nad ranem. Nie pytajcie… Cały wtorek byłam praktycznie nie do życia, a w środę siedziałam w szpitalu, bo są  drobne komplikacje z moją siostrą :( Dodałabym dzisiaj wcześniej, ale jestem leniwa i nie chciało mi się włączyć laptopa. PRZEPRASZAM x
Jak myślicie, czy Harry i Annalise przełamią pierwsze lody? Jak Anna poradzi sobie bez Alexa? Piszcie w komentarzach! Do następnego!

~Lady Morfine<3

2 komentarze:

  1. Rozdział trochę przekoloryzowany. Dialogi sztuczne, bez uczuć, tak tylko sobie normalnie gadają o śmierci Molly i małej, którą Harry ma przygarnąć. "Molly była miłością mojego życia i nadal jest" aha fajnie, czyli kochał dziewczynę, rozszedł się z nią i nie wiedział o istnieniu dziecka?
    Druga część już lepsza, bo Anna jest nieziemska i pewnie będzie z niej niezły ubaw. Mam nadzieję, że kolejne rozdziały okażą się lepsze, no bo jednak całe opowiadanie musi być na tyle fajne, że zdecydowałaś się je tłumaczyć :)
    Oczywiście moje aluzje są tylko do treści, bo wiedząc z doświadczenia Twoje tłumaczenie na pewno jest nienaganne.
    Gratuluję narodzin Julki i mam nadzieję, że z siostrą już wszystko w porządku
    Do następnego xx
    PS. Również przepraszam za późne skomentowanie, ale obiecuję że rozdział przeczytałam od razy jak dostałam zawiadomienie. :D
    Gratuluję siostrzenicy i mam nadzieję, że z siostrą już wszystko w porządku
    @megiaria

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział trochę przekoloryzowany. Dialogi sztuczne, bez uczuć, tak tylko sobie normalnie gadają o śmierci Molly i małej, którą Harry ma przygarnąć. "Molly była miłością mojego życia i nadal jest" aha fajnie, czyli kochał dziewczynę, rozszedł się z nią i nie wiedział o istnieniu dziecka?
    Druga część już lepsza, bo Anna jest nieziemska i pewnie będzie z niej niezły ubaw. Mam nadzieję, że kolejne rozdziały okażą się lepsze, no bo jednak całe opowiadanie musi być na tyle fajne, że zdecydowałaś się je tłumaczyć :)
    Oczywiście moje aluzje są tylko do treści, bo wiedząc z doświadczenia Twoje tłumaczenie na pewno jest nienaganne.
    Gratuluję narodzin Julki i mam nadzieję, że z siostrą już wszystko w porządku
    Do następnego xx
    PS. Również przepraszam za późne skomentowanie, ale obiecuję że rozdział przeczytałam od razy jak dostałam zawiadomienie. :D
    @megiaria

    OdpowiedzUsuń